Dzień dobry,
Tytuł wpisu w pewnym sensie nieprzypadkowy, bo na samym początku chciałabym ponarzekać na problem w mojej klawiaturze, przez który nie zawsze alt się wciska i mogłabym nie zdążyć z wciśnięciem alt+tab. Problem pojawiłby się wtedy, kiedy samym tabem, bez alta zrobiłabym wcięcie w okienku i przez to niepowołane osoby mogłyby nawet wsadzić przez nie rękę 😀 Jutro pojadę złożyć reklamację, bo jest niedawno czyszczona i poza tym nie była jakoś wybitnie brudna, więc myślę, że to wada niewynikająca z mojej winy.
Całkiem BTW, kupiłam sobie ostatnio herbatę z kakao i pieprzem i w pierwszym dniu, w którym chciałam jej spróbować, wykonałam ruch na tyle zamaszysty, że nie znalazła się ona docelowo w moim brzuchu, tylko na blacie kuchennym, a jeszcze na domiar złego spieszyłam się na studia. Ale dobra jest i jakoś tak mi się z nią skojarzył taki music:
Swoją drogą, prześladuje mnie taka wkurzająca rzecz, bo zawsze jak piszę "spieszyłam", to palce ustawiają mi się tak, że często wychodzi "spieprzyłam" i tak przez całą odmianę. Czyżby to był sygnał od podświadomości, że ciągle mi coś nie wychodzi? Podobny problem mam, jak piszę słowo "zainteresowania". Wtedy najczęściej wychodzi mi "zainstalowania". Inna sprawa, że lubię wymyślać scenariusze, w których ktoś się lekko pomyli przy zapisie na klawiaturze i wychodzi inne słowo bądź śmieszna konstrukcja, taka sobie zabawa językowa. Może nie będę wymieniać, bo tu najczęściej kłania się śmieszkowanie typowo personalne, ("Miminki" zamiast "Muminki") ale np. wczoraj wymyśliłam "przysranek" zamiast przystanku oczywiście.
A propos studiów, mam je zdalne na pewno do końca semestru, nie wiem, jak będzie dalej, ale mam nadzieję, że też zdalnie, bo może z niektórymi osobami mam mniej kontaktu przez to, ale im więcej ludzi niewierzących w istnienie korony, tym mniej ludzi niewierzących w istnienie korony. Poza tym mam więcej czasu na rozwój i np. ostatnio moim hobby stało się odkrywanie różnych wydarzeń na Facebooku (najczęściej online), generalnie naukowych/prorozwojowych. Zwyczajnie wychodze z założenia, że jeśli nie marnuję czasu na przejazdy, okienka i inne głupoty, to mam idealny moment na poszerzanie swoich umiejętności w jakąkolwiek stronę. W ogóle chyba założe o tym gdzieś jakąś grupę/wątek, bo może Wy też to robicie i znajdujecie coś fajnego.
Na koniec jeszcze się Wam pożalę, bo nie mam co czytać. Niby lista długa, ale chciałabym coś odkryć zupełnie nowego i w ostatecznym rozrachunku nie czytam nic, a brakuje mi trochę tego uczucia odlotu, a na spełnienie wyzwania nie mam już co liczyć, bo nawet jeśli coś czytam, to często książki zrecenzowane przez kogoś na blogu i bez sensu to powielać, albo takie, które już czytałam i się nie liczą. W każdym razie mam nadzieję, że się wyspaliście, skoro mogliśmy sobie pospać godzinę dłużej i tym optymistycznym akcentem się z Wami żegnam. Do następnego.